czwartek, 16 kwietnia 2015

Sekta Smoleńska...



Broń Boże nie mam tu na myśli rodzin ofiar poległych na Siewiernym...oni cierpią podwójnie, gdyż dezinformatorzy co chwila rozdrapują ich niegojące się rany. Nie mam na myśli też tych, którzy chcą rzetelnego wyjaśnienia tego co naprawdę wydarzyło się pod Smoleńskiem, a takich jest wielu. Mam na myśli pewne gremium, które z katastrofy na Siewiernym zrobiło użytek, aby prać mózgi ludziom, których wciągli do swojej niebezpiecznej sekty...


Mechanizm Sekty Smoleńskiej jest podobny do mechanizmu działania innych sekt. Nic tak nie jednoczy jak wspólny wróg, więc guru sekty najpierw wskazuje na Rosję, jako największe zło tego świata, sięgając niemal genealogii czasów biblijnych, gdzie okazuje się, że Kain, który zabił Abla był niewątpliwie „ruskim agentem”, a Mojżesz specjalnie włóczył naród wybrany przez 40 lat po pustyni, bo takie dostał wytyczne z Kremla. 

Kulminacją była katastrofa pod Smoleńskiem, gdzie sekta dostała jasny sygnał od guru, że odpowiedzialność leży tylko po stronie rosyjskiej, a kilka dni przed nią Władimir Władimirowicz (przez sektę nazywany “Putasem”) w przypływie szczerości, z entuzjazmem i wypiekami na twarzy nie omieszkał o swoich planach opowiedzieć jak na spowiedzi Donkowi w Sopocie.

Swoistym testem guru dla członków sekty jest proste ćwiczenie gimnastyczne. Guru woła przez megafon hasło “kto nie skacze ten jest Moskal hej hej hej” i może bez trudu wyłuskać z tłumu delikwenta, piętnując go publicznie nazywając oczywiście “ruskim agentem”.

Ostatnimi czasy guru organizował wyjazdy swoim członkom na Węgry, do przyjaciela Polski Wiktora Orbana...cóż to był za entuzjazm, patriotyczne wyjazdy polską (jeszcze nie niemiecką) koleją, śpiewy, gitary...niemalże pojawiały się tatuaże na czołach typu “vivat Orban”, “Isten, áldd meg a magyart”, vivatom i oklaskom nie było końca...aż pewnego dnia guru zmarkotniał okrutnie, a sekta niemal w trymiga załapała co jest grane, oni już wiedzieli, że Viktor Orban okazał sę “ruskim szpionem”, bo wypiął się na europejską miedzynarodówkę i podpisał intratne umowy gopodarcze z Rosją...wspierając tym samym gospodarczo swoje państwo. 

  • Zdrada...!!!-krzyczeli... hańba, węgierska poruta !!!

Po cichutku jednak zmazywali tatoo z napisem “ Isten, áldd meg a magyart” i “a lengyel- magyar baratsag”, zastępując je napisami “szanuj polskie lasy”.

Działalność sekty rozkwitła jak już wspomniałem po katastrofie Smoleńskiej...trzeba było zdobyć fundusze, więc sekta zwiększała nakłady swojej “strażnicy”, którą każdy członek, (który nie chciał być posądzony o bycie “ruskim agentem”) musiał kupić i publicznie z nią chodzić. Niczym Świadkowie Jehowy Sekta Smoleńska miała obowiązek zrzutu Gazetek w miejscach publicznych, a każde obelgi niezadowolonych ze zrzutu dumnie przyjmowali “na klatę”.

I tym sposobem Sekta Smoleńska skłóciła cały Naród ze sobą i Polskę ze swymi sąsiadami. Doprowadzili do tego, że Putin zamknął Polakom rynki zbytu na wschód, skończyły się sprzedaże jabłek i mięsa wieprzowego.
Ale i na to guru znalazł sposób... na wieść, że Polacy nie mają co jeść, bo nie sprzedają jabłek niczym Maria Antonina zakrzyknął do tłumu:

  • Nie mają chleba ? To niech jedzą ...jabłka. Na złość Putinowi !!!

Wszyscy jak jeden mąż zwiększyli kilkunastokrotnie swoje spożycie jabłek. Nawet żule spod budki z piwem postanowiły olać budkę z piwem i przerzucić się na wspaniałe wino jabłkowe z kartonika, produkowane w Niemczech z chińskiego koncentratu i rozsiąść się wygodnie obok Tesca.

Zwiększone spożycie jabłek pewnie spowodowała by narodową sraczkę, ale tym razem była to sraczka spowodowana nerwowym wyczekiwaniem na niemieckiego proroka Jurgena Rotha, który w piątą rocznicę katastrofy miał ogłosić prawdziwego, autentycznego, bezdyskusyjnego, niekwestionowanego zleceniodawcę na zamach Prezydenta i 95 dalszych członków delegacji. Sekta z zapartym tchem wyczekiwała proroka Rotha...aż dzień ten nastąpił, prorok przemówił:

-Ogłaszam, że głównym zleceniodawcą i wykonawcą zamachu smoleńskiego jest ...ruskie FSB...w zasadzie znam nazwisko zleceniodawcy, ale wicie, rozumicie...chcę jeszcze pożyć, więc wiem, ale nie powiem...

Guru nie musiał tego proroctwa nawet interpretować, sekta natychmiast przez aklamację ogłosiła Jurgena Rotha świętym “sancto subito”...kto się odważył podważyć słowa proroka Jurgena Rotha zostawał dożywotnio ekskomunikowany ze statusem “ruski, potępiony szpion”.

Sekta Smoleńska na codzień zajmowała się ośmieszaniem już i tak ośmieszonego hrabiego Bronka Red Bula, którego ośmieszyć bardziej się już nie da, więc każda akcja, która mogłaby zjednoczyć Sektę jest na wagę złota...
Nadarzyła się sposobność gdy kilkadziesiąt rosyjskich motocyklistów wyraziło chęć przejechania tranzytem przez Polskę do Berlina...natychmiast ogłoszono alert, wszyscy wskoczyli w kamasze, do schronu, moździeże, haubice w gotowości bojowej...i nie spuszczać z celownika...ale najlepiej by było zatrzymać, zarekwirować motory i wypuścić bez gaci zurück nach Russland.
 

Na wieść, że komandor Rajdu Katyńskiego Wiktor Węgrzyn będzie eskortował, Nocne Wilki przez Polskę (między innymi, aby nie doszło do prowokacji z zewnątrz) Sekta dostała białej gorączki i ogłosiła wszem i wobec, że Wiktor Węgrzyn, do tej pory bardzo szanowany organizator Rajdu Katyńskiego także został “ruskim agentem”...i to potrójnym, a kto wie, może nawet poczwórnym “ruskim agentem”.

Wiemy kogo nienawidzi Sekta Smoleńska, kogo w takim razie kocha i patrzy jak w obraz ? Jest to zjawisko przypominające do złudzenia kult cargo...czarny prezydent najbardziej “demokratycznego” państwa na świecie, którego “szlachetność” zna każde państwo w Ameryce Łacińskiej i każde państwo arabskie...niemal jak w bajce o królu Midasie, czego się nie dotknie zamienia się w burdel, którego tubylcy nie mogą wysprzątać przez cztery pokolenia. 
Niestety do członków sekty nie dotarło, że najlepszy “przyjaciel” Polski pan Obama miał w dupie Delegację lecącą do Smoleńska, gdyż wyznaje zasadę, że nic tak nie łagodzi obyczajów jak gra w golfa...


Najgorsze jest to, że Sekta Smoleńska ma za zadanie postawienie Polski w stanie wojny z Rosją, Polska sprzedając broń Ukraińcom (o co Sekta uporczywie zabiega) automatycznie stanie się wrogiem Rosji...a tu już niedaleko, aby Rosja wypowiedziała Polsce wojnę...i to jest smutne, przecież nie na darmo ukraińskia Służba Bezpieczeństwa nagrodziła guru Sekty Smoleńskiej najwyższym odznaczeniem, a inny współguru przecież nie bezmyślnie wykrzykiwał “sława herojam” na banderowskim Majdanie.

Każda obłąkana sekta kiedyś dochodzi “do ściany” i popełnia zbiorowe samobójstwo...im szybciej Sekta Smoleńska popełni mentalne samobójstwo, tym szybciej Polacy zaczną myśleć, patrzeć w przyszłość i naprawiać szkody wyrządzone przez niszczycielską działalność Sekty Smoleńskiej...

Zdjęcia z filmu Rok 1984 (Nineteen Eighty-Four)








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

komentarze