poniedziałek, 17 sierpnia 2015

Imperium Kontratakuje...Banksterskie widmo...

Dawno temu w odległej, banksterskiej galaktyce...

Oczywiście nie tak dawno, a 25 lat temu i nie w odległej galaktyce, tylko w Polsce...

Dwadzieścia pięć lat temu w Polsce niejaki Imperator George Soros postanowił wprowadzić transformację, ale nie kosmiczną, tylko ustrojową. Imperator Darth Soros miał swojego Padawana, czyli młodego profesora ekonomii z Uniwersytetu Harvarda w USA, Jeffrey’a Sachsa. Jeffrey Sachs wiele razy desantował w Polsce na rozkaz Imperatora Sorosa, aby rozeznać co takiego można sprywatyzować (czytaj sprzedać za bezcen) w Polsce.

O Imperatorze Darth Sorosi'e i jego Padawanie Sachsi'e, a co ważniejsze o ich wtyce w Polsce Leszku Balcerowiczu, który przeszedł na Żydowską Ciemą Stronę Mocy...ha, w zasadzie to urodził się po tej Ciemnej Żydowskiej Stronie Mocy świetnie napisał Stanisław Tymiński, cytuję :


G. Soros zatrudnił sobie do pomocy ekonomicznego „cudaka” – młodego profesora ekonomii z Uniwersytetu Harvarda w USA, Jeffrey’a Sachsa. J. Sachs wyróżnił się wcześniej prywatyzacją w Boliwii, która wbrew opinii lansowanej przez media zakończyła się fiaskiem i po serii zamieszek społecznych, spowodowała przejęcie władzy przez lewicowego prezydenta Evo Moralesa.

J. Sachs, etnicznie białoruski Żyd, jeszcze przed 1990 rokiem przyjechał do Polski kilkadziesiąt razy, aby rozeznać się w sytuacji, ocenić stan polskiej gospodarki i przygotować ją do prywatyzacji. Dopuszczenie reprezentanta G. Sorosa, który za złodziejskie spekulanctwo był z wielu krajów wyrzucany, do takich tajnych informacji rządowych , to tak jakby wpuścić lisa do kurnika. Po tych wizytach J. Sachs dobrze wiedział, które części gospodarki są najbardziej rentowne. Był on dopuszczony do niejawnych informacji na temat gospodarczego stanu państwa, a w dzisiejszych czasach taka wewnętrzna, niejawna informacja pozwala zarobić olbrzymie pieniądze. Dlatego wszelki handel wewnętrzny taka uprzywilejowaną i niejawną informacją jest w krajach rozwiniętych ostro karany przez prawo. Taki konflikt interesów nie jest bowiem tolerowany. A gdzie J. Sachs, tam i G. Soros ze swoim spekulacyjnym kapitałem finansowym(...)

(...)dlatego, kiedy pod koniec pierwszej tury wyborów prezydenckich udało mi się otrzymać tajne dyrektywy rządu Tadeusza Mazowieckiego, mające na celu sprywatyzowanie za bezcen pierwszych czterech przedsiębiorstw państwowych, na czele z ówczesną hutą “Warszawa”, użyłem tego do ostrego ataku na niego i jego rząd. Publicznie nazwałem premiera T. Mazowieckiego zdrajcą narodu.

Myślałem wtedy, że przez moją ostrą i nieustanną krytykę tzw. planu Balcerowicza i obalenie rządu T. Mazowieckiego, w którym Leszek Balcerowicz był wicepremierem i ministrem finansów, L. Balcerowicz także odejdzie w niebyt z jego perfidnym planem grabieży majątku narodowego Polski. Przecież to głównie dzięki skutkom jego okrutnej reformy wprowadzone w styczniu 1990 roku, udało się obalić rząd premiera T. Mazowieckiego w wyniku jego przegranej w I turze wyborów prezydenckich. Niestety stało się inaczej. Byłem ogromnie zdumiony, kiedy zaraz po wyborach Lech Wałęsa zapowiedział, że L. Balcerowicz i jego plan muszą zostać. Jak to niedawno ujawnił bliski współpracownik L. Wałęsy, było to wynikiem żądań ambasady USA. L. Wałęsa szybko powołał nowy rząd premiera Jana Krzysztofa Bieleckiego, znowu z L. Balcerowiczem jako ministrem finansów. A premierem polskiego rządu został człowiek, który powiedział publicznie, że pierwszy milion trzeba ukraść. J. K. Bielecki błyskawicznie i po cichu rozprzedał za bezcen 1256 przedsiębiorstw państwowych , z których wiele było na wysokim poziomie rentowności i miało bogate inwentarze surowcowe. Do dzisiaj nie wiemy w czyje ręce te przedsiębiorstwa były oddane.”


Tyle jeśli chodzi o zdanie Stanisława Tymińskiego...dziś widzimy, że Imperator idzie za ciosem...następną zdobyczą Imperium jest rząd dusz rebelianckich, którzy jeszcze nie wpadli w sieci banksterskiego Imperium...

Dziś czytam wPolityce, że Imperium wydaje groźne pomruki w związku z przewalutowaniem frankowych rebeliantów, a co za tym idzie ...no właśnie ...ogromne straty dla Imperium w związku z uwolnieniem od długu dożywotniego części ( bo nie wszystkich) rebeliantów frankowych, ja ich nazywam Zakładnikami Cezara Franka (link).

Niejaki Padawan Imperatora Krzysztof Pietraszkiewicz grzmi: chcemy spotkania z władzami w sprawie kredytów frankowych. Ostrzega równocześnie, że wejście w życie ustawy mającej ulżyć „frankowiczom” przełoży się na „ograniczenie kredytowania gospodarki”.

Cytuję dalej :

Pietraszkiewicz nie posiada się z oburzenia, twierdząc, że dojdzie do masowej redukcji zadłużenia i to takim klientom, którzy mają zdolność kredytową i jeszcze jakoś wiążą koniec z końcem. To zaś „budzi fundamentalny sprzeciw” ZBP. (Związek Banków Polskich)...(czy na pewno polskich??? przypis mój)

A przekładając to z polskiego na nasze: banki są wściekłe, bo nawet bardzo niedoskonała ustawa przegłosowana przez Sejm może pozbawić ich części gigantycznych zysków. Komisja Nadzoru Finansowego, która nie zrobiła nic, by pomóc „frankowiczom”, robiąc przy okazji wszystko, by przypadkiem nie zrobić krzywdy bankom, wyliczyła, że „strata” banków może wynieść 22 mld złotych. Dodajmy tylko, że „kredyty” frankowe sprzedawane są u nas od blisko 10 lat i banki zarobiły na nich niewyobrażalne
pieniądze. Zysk netto zdominowanego przez zagraniczne podmioty sektora bankowego wyniósł za ubiegły rok ponad 16 miliardów złotych!

Oprócz zwyczajowych utyskiwań i lania krokodylich łez nad „biednymi” bankami z wypowiedzi Pietraszkiewicza przebijają znacznie groźniejsze tony. Otóż, zdaniem szefa ZBP, jeśli frankowa ustawa wejdzie w życie, to „jeśli chodzi o akcję kredytową, to banki cofnęłyby się o kilka lat”. Pietraszkiewicz przestrzega (czy raczej grozi), że przełoży się to na ograniczenie kredytowania polskiej gospodarki.

Mówiąc wprost: zmuszenie banków, by poniosły choć część kosztów rozwiązania sprokurowanego przez te banki problemu „frankowiczów” sprawi, że te przestaną kredytować naszą gospodarkę! A choć szef ZBP mówi wciąż o „polskich bankach” to przecież wiadomo, że jego organizacja zrzesza także podmioty zagraniczne – stanowią one ponad trzy czwarte naszego rynku i najwidoczniej wciąż chcą robić w Polsce to, co im się żywnie podoba…


No dobra, straty Imperium w związku z ratowaniem rebeliantów frankowych to jedno, a dyrektywy unijne to drugie...

Znów czytam, tym razem na stronie Pch 24, że :

Najpóźniej do 2016 roku kraje członkowskie UE mają wdrożyć dyrektywę BRRD w sprawie reguł restrukturyzacji banków oraz określenia kluczowych zasad finansowania mechanizmu uporządkowanej likwidacji banków.

O co chodzi ?

Komisja Europejska przygotowała dyrektywę pt. "Bank Recovery and Resolution Directive" (BRRD), zgodnie z którą bank zagrożony bankructwem będzie mógł - w majestacie prawa - zabrać swoim klientom środki zgromadzone na rachunkach oszczędnościowych. Treść dyrektywy opublikowana została już w maju 2014 roku, a od stycznia 2015 miała być wdrażana w poszczególnych państwach, tak by w roku 2016 wszystkie kraje unijne posiadały jednolity system.


Czyli na chłopski rozum...mając jakieś oszczędności w bankach narażamy się na ich utracenie jeśli banki uznają, że są zagrożone. Czyli jeszcze bardziej na chłopski rozum...jak masz oszczędności w banku (jakimś tam), to jeśli ten bank będzie zagrożony (braknie mu kasy) to twoje depozyty człowieku zarekwiruje, bo takie będzie prawo Imperatora.

Skrajną głupotą jest trzymać oszczędności w bankach zachodnich, a testem dla Imperatora mogłoby być wyciągnięcie wszystkich oszczędności Polakóww ciągu jednego tygodnia...myślę, że Imperatorowi strzeliłaby guma w majtkach...dowiedzielibyśmy się, że tyle gotówki Imperator nie ma...

No to co...Rebelianci...wyciągając gotówkę z banków dajemy Imperatorowi jasny sygnał ...SPRAWDZAM !!!

No to kiedy akcja Rebelii ???








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

komentarze