poniedziałek, 11 kwietnia 2016

Jak Sakiewicz Putina do więzienia wtrącał, czyli niezależny Cyrk Monty Pajtona u bram Ambasady Rosyjskiej...

Najwyraźniej Tomasz Sakiewicz wszedł w buty Rządu i Prezydenta...Poraża ogrom skuteczności prania mózgów Polaków przez Tomasza Sakiewicza i jego menażerię. Niestety towarzystwo to nie przepuści żadnej okazji aby zaistnieć i aby przeżyć medialnie...Nie tak niedawno przestrzeń publiczną wstrzasnął dramat jaki rozegrał się na drzwiach Pereiry pomalowanych farbą przez  zielonych marsjan i jak to "nieznani sprawcy" (tzn zielone ludziki) chciały dokonać zamachu na Tomasza Sakiewicza...



Przedwczoraj, w wigilię szóstej rocznicy "katastrofy smoleńskiej" Tomasz Sakiewicz przed ambasadą rosyjską zażądał od Rosji zwrotu czarnych skrzynek, wraku i nagrań z wieży smoleńskiej...piszę w cudzysłowiu katastrofy smoleńskiej, ponieważ po sześciu latach pitolenia miejsce tej katastrofy nie jest już takie jednoznaczne o czym nawet wspomniał profesor Cieszewski sugerując że bodajże dwa dni przed "katastrofą" na pobojowisku Smoleńskim było coś, co wyglądało na "ludzką ręką uczynione"...o czym mówi Braun (od szóstej minuty filmiku)

https://www.youtube.com/watch?v=MrdUXF_HLKA

Wróćmy do Sakiewicza. No i nie omieszkał przypomnieć, że polskie więzienie byłoby dla Putina wygodniejsze, więc do niego (na razie) zaprasza...

http://niezalezna.pl/78821-zaproszenie-dla-putina-polskie-wiezienia-sa-wygodniejsze-od-rosyjskich

Kurde, Putin musiał pewnie rżeć jak koń, widząc taką "ofertę"...tak samo jak musiał rżeć, jak wszyscy jemu na złość jedli kiedyś jabłka, aż do ...rozwolnienia...
Gdybym wczoraj w przekaziorach nie widział Premier i Prezydenta, to stwierdziłbym, że ich niema w kraju, a Tomasz Sakiewicz wskoczył w oficerki Prezydenta, tudzież pani Premier i stukając przechadzał się przed rosyjską ambasadą wymachując groźnie szabelką ku uciesze gawiedzi...
Swoją drogą ci w tej ruskiej ambasadzie muszą też mieć niezły ubaw, skoro jakiś dziennikarzyna, który "dzięki" "katastrofie" zbił medialny kapitał... teraz idzie dalej i żąda wydania czegoś, co tak naprawdę już nie jest żadnym dowodem w sprawie ( choćby z kryminalnego punktu widzenia)...
No więc nie wiem, kto rządzi w tym kraju, ale obserwując te ekscesy mogę stwierdzić, że większe kompetencje ma jakiś chłystek odznaczony przez ukraińskie służby...

Ja na miejscu obecnego rządu rozgoniłbym towarzystwo argumentując żeby po prostu się nie wpieprzali w coś co nie należy do ich kompetencji...a tak na poważnie wygląda mi to na działania czysto prowokacyjne, które niestety od sześciu lat nabierają na sile...

Żeby uzmysłowić, że scenariusz prowokacyjny się dzieje i praktycznie zawsze jest podobny, a skutkiem jest wyjście ludzi na ulicę, a także docelowo powstanie (majdan) wcześniej muszą być zawsze działania prowokacyjne i najczęściej jakiegoś obcego elementu...

Aby zrozumieć mechanizmy, jakie prowadzą docelowo do rozlewu krwi polecam artykuł z portalu prawy.pl pod tytułem: "Masakry podczas patriotycznych manifestacji w Warszawie w 1861"...link poniżej...
Ale najciekawszy jest komentarz pod tekstem komentatora @geptil, wobec którego nie sposób przejść obojętnie...oczywiście o ile wtedy przed powstaniem styczniowym potrzebna była mądrość Narodu i mądrość etapu, to dzisiaj nie musimy walczyć z Rosjanami, ponieważ najlepszym rozwiązaniem jest zawsze byle jaka zgoda, niż wspaniała kłótnia z sąsiadami...ale problem jest właśnie w prowokatorach, których mądre Społeczeństwo powinno wyłapać bez trudu i wypluć...

Komentarz do tekstu z portalu prawy.pl:

"A kto te manifestacje po mszach świętych organizował? Jakoś autor tekstu się nie wgłębia. A warto. Bo to byli świeżo przechrzczeni na katolicyzm żydzi, takiego dostali amoku patriotycznego, a naiwny lud Warszawy poszedł za nimi. TO NIE BYLI POLACY, jasne? Wtedy też po ulicach Warszawy biegali tacy dziwni „polscy patrioci” co pluli w twarz rosyjskim oficerom. Ciekawe kto tym „patriotom” płacił, i ile? To klasyczny scenariusz wielkiej prowokacji.
Znam rosyjski i ostatnio trafiłem na ciekawy materiał historyczny. Zanim Jelcyn przy pomocy broni lekkiej i ciężkiej rozpędził w 93 roku demokratycznie wybrany parlament Rosji ( została za ten wyczyn na zachodzie ochrzczony czołowym demokratą ), przez kilka dni dochodziło do dziwnych wypadków z centrum Moskwy – ktoś strzelał skutecznie i zabijał mundurowych funkcjonariuszy. Nie wiadomo kto i skąd strzelał, chodziło o podniesienie napięcia, ktoś strzelał i ginęli mundurowi. Gdy doszło do decydującej bitwy między siłami Jelcyna i parlamentu ( oni też byli uzbrojeni ) trup padał gęsto, ale niektórzy zorientowali się że jest jeszcze jakiś inny „aktor” gry, ktoś strzelał do jednych i drugich, ktoś strzelał do obydwu stron, kule leciały gdzieś z tyłu. Dziwne, nie? Tak w centrum Moskwy jest budynek ambasady amerykańskiej. Dopiero niedawno coś się chyba wyjaśniło. Na stronie USA departamentu stanu pojawiły się wspomnienia z tych czasów. I tak wspominają – wtedy na dachu amerykańskiej ambasady zginął amerykański żołnierz, co dzieci z ambasady go bardzo lubiły – młody był i bardzo sympatyczny. Tylko co on robił wtedy na dachu ambasady gdy kule latały? Gołębie wypuszczał dla rozrywki? Należy przypuszczać że jako jeden z kilku snajperów strzelał do Rosjan, z jednej i drugiej strony. Rosjanie to naród bardzo inteligentny, i nie ma znaczenia czy ci od Jelcyna czy ci od parlamentu się zorientowali – wysłali swojego snajpera do budynku naprzeciw i on odstrzelił główkę temu amerykańskiemu żołnierzowi."

Tyle z fragmentu cytatu, dalej w komentarzu wspomniany też jest obecny ambasador USA w Polsce, a który w latach 90 pełnił właśnie obowiązki jako ambasador w Moskwie...warto poczytać, bo to bardzo ciekawe jest...człowiek enigma, nie podaję personaliów, bo sobie każdy może wygooglować...więcej pod linkiem

http://prawy.pl/29509-masakry-podczas-patriotycznych-manifestacji-w-warszawie-w-1861/

Proszę mi nie zarzucać rusofilstwa, ponieważ Rosja Putina nie jest z mojej bajki...ale podkreślam jeszcze raz, nie jesteśmy pod zaborem rosyjskim, abyśmy musieli się szykować do walki z ruskimi jak to nam próbują wcisnąć media Sakiewicza...pozostawmy to Prezydentowi i Rządowi (choć to też podobna retoryka, ale jednak jakaś cywilizowana dyplomacja ich obowiązuje), a nie dziwnym ludkom, którzy włóczą ludzi po Krakowskim Przedmieściu, aby szczuć na Rosjan...

Wczoraj Prezydent mówił o potrzebie poznania prawdy...ja też chcę poznać prawdę, ale z tego co widzę, to prawda może być dla niektórych nie do zniesienia, a tak na marginesie, to żadna ze stron do końca prawdy nie mówi, bo każdy ma taką prawdę jaka mu pasuje do swoich politycznych celów... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

komentarze