czwartek, 19 maja 2016

Polityczni zbrodniarze...ciąg dalszy...

Na prośbę vortexa...przenoszę temat wyżej...komentarze Vortexa i kolejna cenna wypowiedź Aleksandra Jabłonowskiego tak na prawdę Wojciecha Olszańskiego na istniejącą sytuację w Polsce...film you tube na końcu posta...

A tym czasem na mieście już nowe są treście. Są robione wyraźne podchody pod rozmieszczenie na terytorium Polski głowic atomowych zintegrowanych z pociskami manewrującymi JASSM, które Polska właśnie kupuje dla naszych F-16. Te pociski to bardzo droga broń nagłego, skrytego ataku. Na razie są uzbrojone tylko w głowice konwencjonalne. Ale to szybko można zmienić. Pierwsza partia którą zamówiła Polska ma zasięg 370 kilometrów. Ale była mowa że kolejna partia ma mieć już zasięg powiększony, do 1000 km. Czyli zasięg samolotu + zasięg pocisku + głowica atomowa, czyli można już spalić Kreml. Będzie można wreszcie zamienić w czyn hasło "rusa bij, bij, bij". A że oni dadzą potężną ripostę? Przecież ci co to organizują już wcześniej czmychną z rodzinami na zachód, daleko za Odrę. No i z tekstu poniżej nie bardzo wynika kto miałby podjąć decyzję o takim ataku, zapewne ma to pójść formalnie na Polaków ( i atak ma być z terenu Polski ), gdy realnie ma to być oczywiście decydowane daleko od Polski...

Ten prof. Matthew Kroenig to cwany, bardzo przebiegły cynik. On tak naprawdę realizuje koncepcję - róbmy krwawe jatki na peryferiach naszej strefy wpływów, po to żeby nam w USA żyło się bezpiecznie. I teraz jak widać nadchodzi czas kolejnej wielkiej jatki, tym razem w Europie Środkowej. Ten Matthew rozjeżdżał się po Polsce z wykładami jak poniżej w tekście, gdzie zręcznie podrzuca naiwniakom fałszywe tezy i argumenty, mające zmylić i oszukać mniej przenikliwe osoby. Widać że to już jest mocno na serio, widać że ostro pracują nad organizacją katastrofy, skoro nam tutaj wrzucają takich zawodników.

A więc wszystko gra i koliduje. Czyli tak jak przewidywałem. Oczywiście nikt zorientowany nie wierzył i nie wierzy w zagrożenie rosyjskie w dobie obecnej. Cała akcja z "wzmacnianiem wschodniej flanki" NATO była od początku pomyślana jako wzmocnienie miejscowego okupacyjnego reżimu, czyli rządów w Warszawie. Które to rządy wciąż udają polskie, ale mają pełną świadomość że ten numer już coraz gorzej przechodzi. Więc szeptali do ucha swoim oficerom prowadzącym - przyślijcie nam tutaj jako wsparcie chociaż 10 tysięcy swoich żołnierzy, to wtedy poczujemy się pewniej, a tubylcza polska dzicz weźmie od razu uszy po sobie. No i rozwijają skrzydła. Ledwie trzy dni minęło od czasu gdy do Szczecina zawiną drugi wielki statek z amerykańskim sprzętem wojennym i już ABW ruszyła żwawo do boju, wyłuskując fikcyjnych szpiegów. Warto mieć świadomość że Piskorski swą działalność prowadził już od wielu lat i nie krył swych sympatii wobec Rosji. Ale przez te lata na szpiega jednak nie został mianowany, a teraz został. Trzy dni po tym gdy polskie media głośno doniosły o przybyciu statku Independence II. O ile przybycie pierwszego statku Honour odbyło się bez rozgłosu, to w przypadku statku drugiego była już duża oprawa medialna.

kolejny wielki statek z amerykańskim sprzętem w Szczecinie, następne w drodze.
A Polakom jakoś nie przychodzi do głowy, że jak na zwykłe ćwiczenia to podejrzanie dużo tego sprzętu. Nie przychodzi im do głowy, że zaczyna się właśnie jawna okupacja Polski przez obcą armię. Ciekawe kiedy zajarzą co jest grane.

A ten Jabłonowski o ciekawej sprawie mówi, o której coś wiem. Bo mój ojciec co pochodził z Krakowa i tam był dom jego rodziców, pojechał po II WŚ na studia do Wrocławia. Dom był ubogi, ale jednak dość duży. Dziadek po I WŚ pracował kilka lat w USA i wrócił z pewną ilością kasy, więc wystawił całkiem spory dom choć bez luksusów. Więc ojciec mógł spokojnie studiować w Krakowie, ale jednak z tajemniczych przyczyn wybrał Wrocław. Bo on działał w miejskiej komórce NSZ podczas II WŚ. Narodowe Siły Zbrojne w przeciwieństwie do AK się nie ujawniały. Więc kiedy nadchodzili ruscy, oni w swojej komórce zrobili naradę i podjęli decyzje - ewakuacja, znikamy, nie ma nas i nigdy nas nie było. Ojciec zresztą jakieś 10 lat później wrócił do Krakowa i nawet został członkiem PZPR, i nawet uchodził tak do 1990 roku za ideowego towarzysza. Bo wtedy już puściła farbę, tylko jakie to wtedy miało znaczenie? Nawet przed rodziną konspirował, jak matka się pytała co to za dziwny ślad ma na nodze, to mówił że dostał to na strzelnicy. ;-))))))))))
A więc o co chodzi? Tysiące partyzantów z NSZ ewakuowało się wtedy na Ziemie Zachodnie. Tam, był wtedy kompletny młyn - bandyci, dawni partyzanci, żydzi z ZSRR, i zwykli Polacy - wszyscy przyjeżdżali tam na te poniemieckie majątki i zakładali nowe życie. A tzw. "władza ludowa" słabo to kontrolowała. Więc wystarczyło wyrobić sobie dokumentny na nowe nazwisko ( co podziemni mieli znakomicie opanowane ) i można było spokojnie zaczynać nowe życie, i nawet zostać ideowym członkiem PZPR. NSZ to byli naprawdę mądrzy ludzie. Bo jakby nawet wpadł ten ich dowódca w Krakowie i zaczął sypać. Podaje im nazwiska - szukają, nic nie pasuje. Niby są jacyś ludzie o takich nazwiskach, ale to nie ci co ich szukamy, prawdziwi znikli. Więc wożą go całymi dniami samochodem po ulicach Krakowa i po okolicy - szukaj tych wrogów ludu z NSZ. A ci "wrogowie ludu; siedzą gdzieś pod Wrocławiem i Szczecinem. I co? Całą Polską tak tym samochodem objeżdżać?
Na tym polega prawdziwa konspira, trzeba tak zakombinować, aby ani ruscy, ani niemcy, ani anglosasi się w tym nie połapali.

No i kolejna informacja z tego zestawu.
"Polska wyśle dwa okręty i samoloty F-16 na Morze Śródziemne -
poinformował dzisiaj Witold Waszczykowski dziennikarzy internetowego
wydania "Rzeczpospolitej". Minister spraw zagranicznych nie powiedział
jednak, jaki charakter będzie miała ich misja. "
Czyli wojska amerykańskie są wprowadzane na teren Polski, bo podobno Polska jest obecnie bezpośrednio zagrożona atakiem Rosji. Ale równocześnie polskie wojsko jest wyprowadzane z terenu Polski. Czyli co, już Polska nie jest zagrożona atakiem Rosji?
Każdy kto nie jest kompletnym idiotą doskonale rozumie, że wojsko polskie byłoby niechętne brutalnemu pacyfikowaniu Polaków ( jak już, to robiliby to tak "po łebkach", jak w Stanie Wojennym ), a wojsko amerykańskie oczywiście nie miałoby żadnych zahamowań - jak trzeba to i milion wymordują. Przed takim teoretycznym scenariuszem już od pewnego czasu ostrzegał Grzegorz Braun, i jeszcze miesiąc temu ten scenariusz wyglądał na bardzo teoretyczny. A TERAZ ON JUŻ JEST REALIZOWANY. Jak to wszystko szybko leci, historia przyśpiesza.
I kolejna wypowiedź Jabłonowskiego, długa lecz warta odsłuchania.





  •  

  • Brak komentarzy:

    Prześlij komentarz

    komentarze