poniedziałek, 31 lipca 2017

Powstanie Warszawskie...rytualny mord na Polakach, dlaczego go świętujemy?

Historię piszą zwycięzcy, a prawdy dowiesz się od przegranych, taka maksyma gdzieś mi pałęta się po umyśle. Spaślak angolski z cygarem, przesiąknięty whiskey, niejaki Churchill tak stwierdził, a drugi człon to nie wiem skąd, ale faktycznie prawdy możemy dowiedzieć się od przegranych. Kto w II Wojnie Światowej był zwycięzcą, a kto przegranym? Na pewno zwycięzcą nie była Polska, rządzona przez różnych, dziwnych ludzi...na pewno Polska decyzją Becka weszła do wojny jako pierwsza licząc na "gwarancję" angoli, a nie musiała. Dziś śmiało możemy stwierdzić, że beneficjentami II Wojny Światowej są Niemcy i Rosja...no i że należy obowiązkowo wspomnieć o największym beneficjencie...USA, bez ich dolarów nikt by się nie odważył podpalić Europy...


Dobra, przejdźmy do tematu...prawdy możemy dowiedzieć się od przegranych. Przegraną była Polska, straciła w Powstaniu około 200 tys najlepszych, najwaleczniejszych, najszlachetniejszych Synów i Córek tego Narodu...dziś polityczni kuglarze z lewa i prawa przyklejają się do Powstania i zbijają swój kapitał polityczny....a powinni zamilknąć, spuścić głowy nad największą zdradą narodową, największym mordem rytualnym na Polakach dziewiętnastego wieku...

Przypomnę kilka faktów, które już rok temu przytaczałem i będę je przytaczał co roku, żeby prawda przeniknęła do młodego pokolenia...

Pierwszy, to opróżnienie magazynów z bronią dla powstańców i przesuniecie do oddziałów leśnych, na miesiąc przed wybuchem powstania.

“7 VII 1944 szef "Leśnictwa" [Wydział Uzbrojenia Oddz. IV KG AK] ppłk "Leśnik", na rozkaz Dowódcy AK gen. "Bora" wysłał do okręgów wschodnich 900 pistoletów maszynowych STEN i "Błyskawica" wraz z dużą partią amunicji. W drugiej połowie lipca Niemcy zlikwidowali kilka magazynów amunicji - głównie na Mokotowie. Przepadło ok. 78.000 granatów ręcznych i ok. 170 miotaczy ognia. W następstwie licznych aresztowań utracono kontakty z lokalami, w których zmagazynowano znaczne ilości broni - w tym dużo pistoletów maszynowych. Niektórzy magazynierzy ukryli się w obawie wsypy i ujawnili... dopiero po wojnie [np. głośna sprawa wskazania przez Teofila Czajkowskiego ps. "Aleksy", warsztatu-magazynu przy ul. Leszno 18, w którym gwintowano lufy do peemów. W marcu 1947, po usunięciu gruzów, odkryto tam 678 sztuk pistoletów maszynowych STEN i "Błyskawica" oraz 60.000 naboi w zamurowanym magazynie. Tych peemów bardzo zabrakło powstańcom Woli, Okęcia, Mokotowa i Śródmieścia].

O tym wydarzeniu mówi artykuł "Arsenał i fabryka broni na Lesznie w podziemiach spalonego domu" - "Życie Warszawy" nr 91 (877) z 2 kwietnia 1947 roku:”

http://www.info-pc.home.pl/whatfor/baza/uzbrojenie_AK.htm

Dekonspiracja i likwidacja magazynów amunicji, powinna być wyraźnym też sygnałem dla dowództwa AK, że Niemcy doskonale wiedzą, że Polacy coś knują, tym bardziej, że na front wschodni (Warszawa) 15 lipca wyruszyła z Włoch elitarna 1 Dywizja Pancerno-Spadochronowa Hermann Göring.

Następna i dla mnie bezsprzeczna informacja o komunikacie z czerwca od Naczelnego Wodza z Londynu, którą to odczytał płk Pluta :

“Płk Pluta jako szef łączności i ogólnego dowodzenia (technika) pierwszy odczytywał pocztę z Londynu. Otóż 7 lipca 1944 miał w ręku miesięczny komunikat Naczelnego Wodza za czerwiec. Dokument dotarł do Pełczyńskiego i znikł, prawdopodobnie nie czytał go nawet „Bór”. W komunikacie tym Naczelny Wódz informował, że w Teheranie zadecydowano o naszym losie. Europę podzielono na strefę wpływów Zachodu i Wschodu, która przebiegać będzie od Triestu po Hamburg, nas włączono do strefy radzieckiej i uzależniono od Moskwy. W tej sytuacji nasza rola (militarna) w tej wojnie skończyła się. Poderwiemy się do walki dopiero w czasie III wojny światowej, która jest nieunikniona. Zaprzestać należy wszelkich działań i wykrwawiania się. Młodzież należy odsyłać na Zachód, choćby przez Todta [niemiecka organizacja zajmująca się budownictwem na rzecz armii niemieckiej – red.] będzie tu potrzebna.”

http://www.mysl-polska.pl/569

Faktem jest, że pomimo tych sygnałów Okulicki i jego akolici Bor-Komorowski, Pełczyński i Chruściel wydali rozkaz, aby jednak powstanie wybuchło. Tutaj ciekawostka...Okulicki, jako agent NKWD został 8 października 1945 roku, rozkazem Szefa Sztabu Głównego PSZ gen. Stanisława Kopańskiego, skreślony ze stanu Polskich Sił Zbrojnych, przestając być formalnie żołnierzem i generałem Rzeczypospolitej. Jest to fakt bez precedensu, bo żołnierz pozostaje w ewidencji armii nawet po śmierci, gdyż należy się jemu godny pochówek...więcej pod linkiem...


O Chruścielu, ps Monter można poczytać pod linkiem...


W piątym dniu nastąpiła kumulacja mordu rytualnego na Polakach...Rzeź Woli, gdzie wymordowano w bestialski sposób 50 tysięcy bezbronnej ludności cywilnej...cytuję:

"To, co wydarzyło się na Woli w następnych dniach Powstania przekroczyło wszelką wyobraźnię...

Niemieckie szwadrony śmierci przetaczały się przez dzielnicę, idąc od zachodnich rogatek w kierunku Śródmieścia, "wycinały" wszystko, co żywe, burząc i paląc całą infrastrukturę.

Rzezi Woli Niemcy dokonali na niewinnych ludziach, wyciągając ich z mieszkań całymi rodzinami. Byli wśród nich chorzy, dzieci i niemowlęta.

Mordu dokonywano na podwórzach, większych placach, ulicach..., gdzie przy użyciu broni ręcznej, karabinów maszynowych ustawionych na podpórkach na ziemi, granatów, a nawet czołgu, z działa którego strzelano do ludzi przy ul. Wolskiej k/Elekcyjnej.

Wybijano ludność cywilną dom po domu, ulica po ulicy... Dokonano tej zagłady w ciągu kilku dni, lecz apogeum zbrodni przypada na 5 i 6 sierpnia 1944 r. Po dokonaniu mordu palono domy. Było wiele przypadków, gdzie palono ludzi żywcem w podpalanych domach, nie pozwalając im ich opuścić.

Części ludności zaplanowano inny rodzaj śmierci - pod przymusem tworząc z nich "żywe barykady" i "żywe tarcze" dla osłony żołnierzy niemieckich atakujących barykady powstańcze. Od 4 sierpnia Niemcy wprowadzili też do akcji bombowce nurkujące bombardujące bez przerwy dzielnicę.

Wola zginęła - wymordowano w mękach jej ludność a domy spalono. Szacuje się, że zamordowano ok. 50.000 ludzi. Był to bezprzykładny akt ludobójstwa na bezbronnej ludności cywilnej. W ciągu kilku dni zamordowano tu ponad dwa razy tyle ludzi niż w Katyniu, Charkowie i Miednoje."



Jutro twardogłowi w telewizorniach będą wam wciskać, że powstanie było potrzebne, a wręcz zbawienne, a polityczni kuglarze będą się przymilać do stuletniego Ścibora Rylskiego, zakwalifikowanego przez IPN jako TW Zdzisławski. Wielu wtedy liczyło na sowietów, którzy stali na linii Wisły...ale Stalin z diabelskim zadowoleniem, podkręcał wąsa... wszak niemieckimi rękoma mógł się pozbyć z Polski "czarnej reakcji", jaką był kwiat polskiej inteligencji, obcej klasowo i stanowiącej przeszkodę w planie sowietyzacji Polski. Więcej pod linkiem...



Dlaczego świętujemy mord rytualny na Polakach? Czyżby swoiste święto Purim?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

komentarze